Barciczanka przed szansą

Opublikowany przez

W Krakowie, a właściwie Nowej Hucie rozegrano pierwszy mecz barażowy o awans do III ligi. Wygrali gospodarze, ale tylko 2:1. W najbliższą niedzielę rewanż.

Teoretycznie mecz powinien się odbyć w Barcicach. Niestety, chyba tak się nie stanie. Na spotkanie rewanżowe wybiera kilkuset kibiców Hutnika, co stwarza duże zagrożenie i problemy z bezpieczeństwem na stadionie Barciczanki. Jest sugestia by mecz rozegrać w Niecieczy. Czy tak się stanie zobaczymy, bo przecież bliżej jest Limanowa. W każdym razie problem jest.

Hutnik Kraków – Barciczanka Barcice 2:1 (1:1)
1:0 Kędziora 27 (karny), 1:1 Bienias 34 (sam.), 2:1 Bienias 75.
Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Tarnów)
Żółte kartki: Bienias – Tarasek, Janur, Majchorwski)
Hutnik: Jękot – Makuch, Jaklik, Bienias (78 A. Siatka), Tetych, Sobala (89 M. Siatka), Kędziora, Gawęcki, Radwanek (60 Guja), Antoniak, Pachowicz (63 Kotwica).
Barciczanka: Bieniek – Szczepanik, Janur (46 Saratowicz), Tarasek (67 Pastuszak), Kalisz (85 Sztenowicz), Zawiślan (80 Majchrowski), Krupa, Piwowarczyk, Maślejak, Krywoborodenk (91+1 Zieliński).
Faworytem spotkania byli gospodarze, którzy wspierało ponad 1000 kibiców. Od początku meczu Hutnik starał się narzucić swoje warunki gry, ale dobrze zorganizowana obrona goście nie pozwalała na groźne strzały. Dopiero w 27 minucie po rzucie karnym gospodarze objęli prowadzenie. Barciczanie nie zamierzali się bronić i po kolejnej akcji Bienias chcąc wybić piłkę skierował ją do własnej bramki. Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Gospodarze próbowali szybko zdobyć zwycięskiego gola, a goście szukali szans w kontrach. Na kwadrans przed końcem meczu piłkę na pole karne Barciczanki dośrodkował z rzutu rożnego Guja, a Bienias głową posłał piłkę do siatki rywali.
– Cóż, przegraliśmy, ale mamy gola i to się liczy – mówił trener Barciczanki Tomasz Szczepański – Mam wiele zastrzeżeń do gry naszej obrony. Popełniliśmy błędy, po których gospodarze zdobyli gole. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski.