Jest remis w Zabrzu, ale to wciąż za mało

Opublikowany przez

Niemożliwe stało się faktem. Zespół Sandecji zremisował w Zabrzu, choć pozostał niedosyt, bowiem prowadził.

Górnik Zabrze – Sandecja Nowy Sącz 2-2 (0-0)
0:1 Wojciech Trochim 57, 1:1 Igor Angulo 75 (karny), 2:1 Dani Suárez 79, 2:2 Aleksandar Kolev 82
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Żółte kartki: Igor Angulo – Alexandru Benga.
Górnik: Wojciech Pawłowski – Maciej Ambrosiewicz (62 Marcin Urynowicz), Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz, Michał Koj (17 Adrian Gryszkiewicz) – Daniel Liszka, Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Damian Kądzior – Łukasz Wolsztyński (46 Dani Suarez), Igor Angulo.
Sandecja: Michał Gliwa – Jakub Bartosz, Alexandru Benga, Dawid Szufryn (76 Grzegorz Baran), Plamen Krachunov, Patrik Mraz – Jakub Grić (46 Wojciech Trochim), Bartłomiej Kasprzak, Pavlo Ksonz (84 Damir Śovśić) – Filip Piszczek, Aleksandar Kolev.
Zdecydowanym faworytem spotkania był Górnik, który mierzy w podium, a Sandecja broni się przed spadkiem. Początek meczu należał do gospodarzy, którzy częściej atakowali, ale strzały Kędziora czy Angulo były mało precyzyjne. W odpowiedzi bramkę Górnika atakowali Kolev, Piszczek i Szufryn, ale zabrakło szczęścia i dokładnego strzału. Po zmianie stron ten, który nie ma zbyt wielkiego uznania u trenera Moskala, czyli Trochim dał prowadzenie Sandecji wykorzystując podanie od Ksonza. Górnik rzucił się do odrabiania strat. Długo ataki Górnika nie przynosiły efektu. Niestety w 75 minucie Benga sfaulował rywala w polu karnym, a Angulo takiej okazji nie zaprzepaścił. Wydawało się, że takim wynikiem mecz się zakończy, ale kilka minut później Suarez zdobył gola wykorzystując zamieszanie w polu bramkowym Sandecji. Odpowiedź biało czarnych była bardzo szybka. W 82 minucie podanie od Bartosza wykorzystał Kolev ustalając wynik meczu na 2:2. Remis nas trudnym terenie cieszy, ale smuci ciągły brak zwycięstwa.