Łabowskie hasanie po śniegu, na boso

Opublikowany przez

Bieganiem po okolicach Hali Łabowskiej, taki zimowy trening Karol Trojan i znajomi, podsumował swoje tegoroczne osiągnięcia.

– Winter Vertical Wierch nad Kamieniem, od początku miał być okazją do spotkania się biegaczy, znajomych i tzw. znajomych znajomych, z różnych stron regionu w zimowej scenerii Beskidu Sądeckiego. – opowiada Karol Trojan – To założenie udało się spełnić minimum w 110 procentach. Było nas dużo, a atmosfera była jeszcze lepsza. Pierwsze 3250 metrów poszło jak trzeba. Równy miarowy krok i kolejne metry nieustannego wzniesienia, po którym podążaliśmy. Przyznam się bez bicia i bez wyrzutów sumienia dla siebie, iż po wyżej wspomnianym dystansie, momentami przechodziłem do marszobiegu… aby całkowicie z biegu nie zrobić marszu. Wykorzystałem starą technikę mobilizującą biegacza do „ruszenia nóg”, czyli wyznaczałem sobie odcinki „od drzewa do drzewa”… raz były to etapy marszu, a raz biegu… starałem się, aby te biegowe były dłuższe, częstsze niż marszowe i to mi się udało.
Mimo, że był to tylko trening mierzono czas.
– Winter Vertical Wierch nad Kamieniem skończyłem z czasem 52:28. To zupełnie niezły wynik jak na bieganie pod górę, zimą, po śniegu. Oczywiście nie mogłem odmówić sobie, choć krótkiego, bosego hasania na „wysokościach” wśród śniegowego krajobrazu. Do tej formy ukoronowania treningu, udało mi się zachęcić tylko kuzyna Tomka Ziobrowskiego, któremu gorąco dziękuję za radosne „bose piątki”! Również i podczas przebywania w schronisku pozwoliłem swoim stopom gonić „na golasa”.
Więcej o zimowym treningu i spotkaniu biegaczy na blogu Karola Trojana www.biegambo.pl
Fot: Natalia Podsadowska