Sandecja, czyli jest zwycięstwo

Opublikowany przez

Po 15 miesiącach nieobecności na swoim stadionie zespół MKS Sandecja Nowy Sącz pokonał GKS Katowice w meczu o punkty, w I lidze. To pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice 1-0 (0-0)
1:0 Mateusz Klichowicz 65.

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów: 2 640.
Żółte kartki: Dawid Flaszka – Kamil Kurowski, Kacper Tabiś x2.
Czerwona kartka: Kacper Tabiś (85 GKS – za dwie żółte).

Sandecja: Marek Kozioł – Michal Piter-Bućko, Dawid Szufryn, Marcin Flis – Damian Chmiel (78 Bartłomiej Dudzic), Grzegorz Baran, Maciej Małkowski, Bartłomiej Kasprzak (81 David Manoyan), Miłosz Kałahur – Mariusz Gabrych, Mateusz Klichowicz (75 Dawid Flaszka).
GKS: Mariusz Pawełek – Wojciech Lisowski, Mateusz Kamiński, Tomasz Midzierski, Adrian Frańczak – Adrian Łyszczarz (67 Kacper Tabiś), Bartłomiej Poczobut, Damian Michalik (50 Dominik Bronisławski), Kamil Kurowski – Adrian Błąd (77 David Gonzalez), Daniel Rumin.

Mecz rozpoczął się od ataków Sandecji. W 2 minucie gry Małkowski dośrodkował piłkę na pole karne do Barana, który mocno strzelił, ale trafił w słupek. Kilka chwil później Chmiel próbował swoich sił, ale zabrakło precyzji. W 8 minucie szanse na gola miał GKS, na szczęście Kozioł pokazał klasę broniąc strzał i dobitkę Rumina. Po kwadransie gry mecz się wyrównał, a goście coraz częściej groźnie atakowali. W 34 minucie bramkarz Sandecji źle wybił piłkę, która trafiła do Rumina, ten podał do Michalika, który znalazł się sam na sam z Koziołem, ale kolejny raz zawodnik Sandecji wykazał się dużym refleksem. W odpowiedzi strzelał Małkowski, ale futbolówkę zmierzającą do bramki wybił Midzierski.
Po zmianie stron gospodarze przyśpieszyli grę. Najpierw Małkowski,
później Kasprzak i Chmiel próbowali zaskoczyć Pawełka, ale brakowało precyzji. Katowiczanie przetrzymali napór gospodarzy i w 57 minucie przeprowadzili kontratak. Z pola karnego mocno strzelił Rumin, ale na szczęście dla Sandecji piłka trafiła w słupek. Ta sytuacja nieco pobudziła sądeckich piłkarzy do agresywniejszej gry i w 65 minucie padł upragniony gol. Z lewej strony boiska Gabrych minął obrońcę, dośrodkował piłkę do Klichowicza, który strzelił nie do obrony. GKS rzucił się do odrabiania strat, ale niewiele z tego wynikało. Z każdą minutą gra się zaostrzała, a za kolejny faul Tabiś ujrzał drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną i od 85 minuty GKS grał w osłabieniu. Sandecja miała okazję do podwyższenia wyniku, ale bardzo dobrze spisywał się w bramce Pawełek.
Trzy punkty zostały przy Kilińskiego, co dało radość piłkarzom i kibicom oraz awans w tabeli.