Bosy Karol w Beskidzie

Opublikowany przez

W Gorlicach – start, Wysowa – koniec odbył się IV Górski Maraton Beskidu Niskiego. Na starcie biegu głównego stanęło 65 zawodników, w tym Karol „Bosy” Trojan.

Pomimo, iż profil trasy jest znany, to jednak może zaskoczyć. Już od samego początku wita biegaczy dwoma podbiegami, które na grafice wyglądają na małe „piki” (w porównaniu do reszty), lecz „w terenie” nie są takimi łagodnymi i „na dzień dobry” rozpoczynają „weryfikację zawodników”.
– Każdy nastawia się na długi podbieg z mocną końcówką na Przełęcz Małastowską, a to jeszcze nie koniec. – opowiada Karol Trojan. – Myślisz sobie „wbiegnę na przełęcz to złapię oddech”. Nic bardziej błędnego, gdyż od razu „dostajesz prezent” w postaci podbiegu w kierunku Nowicy, prawie 700 m. I to nie jedyne „atrakcje” na trasie. Miano górskiego maratonu, przecież do czegoś zobowiązuje. Może i wartości „szczytowe” nie są duże, nie mniej jednak można się w nim porządnie zmęczyć. Wpadając z asfaltu i z dogrzanym organizmem na ostatnią leśną, kamienistą część trasy, stanowiącą „moją psychiczną walkę” krok za krokiem zacząłem wychładzać mięśnie, które zaczęły szybko się skracać. Obrazowo można napisać, iż zacząłem czuć się jakby moje mięśnie zalewał beton. Nie chcąc ryzykować kontuzji, finiszowałem wolniej niż miałem w planach…
Więcej na blogu www.bosywirus.pl

????????????????

????????????????