Sądecki zespół doznał srogiej porażki z krakowianami. Mimo ogromnej przewagi rywali zawodnicy znad Kamienicy pokazali kilka ciekawych akcji.

SKT Nowy Sącz – TS Wisła Kraków 21:122 (6:39, 8:21, 3:31, 4:31)
Sędziowali: Adam Ozga i Mariusz Nowacki.
SKT: Obrzut 7, Bania 5, Liśkiewicz 4, Rola 3, Frojdenfal 1, Berdysz 1, Kropiwnicki, Koszyk, Kopiec.
TS: Rerak 19, Przeczek 18, Cepuchowicz 17, Hamera 17, Gross 16, Rusin 11, Jarzębowicz 10, Marzec 5, Król 4, Międzik 2, Poniży 1.
Zespół SKT Nowy Sącz wystąpił na swoim parkiecie z wolą walki, choć było wiadomo, że na sukces nie można było liczyć. Sądeczanie byli młodsi, a krakowianie dużo wyżsi i silniejsi. Pod tablicami sądeckie „mikrusy” nie mieli żadnych szans na walkę. Rywale blokowali niemal każdy rzut. Może porażka byłaby mniej dotkliwa, ale zabrakło też skuteczności, nawet w najbardziej dogodnych sytuacjach.
– Spodziewałem się takiego wyniku – mówi trener zespołu SKT Nowy Sącz Łukasz Sommer. – Ktoś może powiedzieć po co grać młodszym rocznikiem i dostawać takie baty. Rzeczywiście miałem tylko jednego zawodnika z Kadetów A. Jednak warto grać takie mecze. Zespół pokazał kilka fajnych akcji. Nie poddał się, a każda nauka kosztuje. W kolejnym sezonie to zaprocentuje.