Niesmak zostanie na długo

Opublikowany przez

Przed meczem Sandecji z Legią wielu kibiców miało nadzieję na dobry wynik, czyli remis, a najwięksi marzyciele – zwycięstwo. Stało się jednak inaczej – wygrał mistrz Polski, choć niesmak zostanie na długo.
Przegrana nowosądeckiej drużyny to żadna niespodzianka. Beniaminek jednak pokazał, że nie tak łatwo z nim wygrać. Dobrze ustawiona obrona powoduje, że każda drużyna, z którą gra Sandecja ma problemy. Nie inaczej było w Warszawie. Jednak w 21 minucie stało się coś, co na długo będzie Legii, a zwłaszcza sędziemu Kwiatkowskiemu pamiętane. Za faul na rywalu Baran zobaczył od razu czerwoną kartkę. Sądecki zawodnik nie zaprzecza, że faulował. Jego problem polegał na tym, że minął się z piłką. Rywal efektownie się przewrócił, zresztą chwilę później wstał, a sędzia bez namysłu wyeliminował zawodnika Sandecji z gry. Zdania na ten temat są podzielone, choć zdecydowana większość kibiców uważa, iż „żółtko” się należało, ale „czerwień” i to w 21 minucie, to spora przesada.
Nie byłoby może takiej fali złych dla Legii i sędziego komentarzy, gdyby nie to, że zespołowi ze stolicy sędziował, pan z Warszawy. Już samo to wzbudzało przed meczem sporo kontrowersji, a wypadki na boisku tylko potwierdziły te obawy. Wielu kibiców ze stolicy jest zdziwionych, dlaczego w Polsce nie lubią ich klubu. Właśnie dlatego. W latach PRL Legia jako CWKS, czyli klub wojskowo-cywilny, podobnie jak Śląsk Wrocław, czy milicyjne wtedy Gwardia Warszawa, Wisła Kraków ściągały do siebie co lepszych zawodników z innych klubów w „dziwny sposób” – najczęściej służba mundurowa. Kibice to pamiętają. Dlatego dziwi, że obecnie w PZPN, ktoś wyznacza na mecz sędziego ze stolicy, by rozsądzał sprawy na boisku dla zespołu ze stolicy.
Stało się jak się stało, a Legia najeżona reprezentantami kraju, obcokrajowcami, z budżetem wielokrotnie wyższym niż klub z Nowego Sącza niemiłosiernie się męczyła by odnieść sukces. Mimo porażki piłkarze Sandecji powinni być zadowoleni ze swojej gry. Jeszcze przyjdzie ich czas. Na razie drużyna znad Kamienicy walczy z całą czołówką. Później powinno być lepiej. Minie trema, a zacznie się granie.