Nie udała się Sandecji wyprawa pod Jasną Górę. Biało czarni przegrali będąc zespołem słabszym nie tylko o dwa gole. Raków umocnił się na pozycji lidera.

Raków Częstochowa – Sandecja Nowy Sącz (1:0)
1:0 Niewulis 14, 2:0 Domański 53

Sędziował: Paweł Pskit.
Żółte kartki: Szczepański, Litkowski – Baran, Flaszka.
Raków: Gliwa – Kasperkiewicz, Niewulis, Kościelny, Bartl (81 Malinowski), Schwarz, Listkowski, Kun, Domański (90+1 Mondek), Szczepański (85 Radwański), Musiolik.
Sandecja: Kozioł – Szufryn, Baran (74 Kanach), Małkowski, Flaszka (62 Gabrych), Basta, Chmiel, Bucko, Kasprzak, Kałahur, Klichowicz (74 Manoyan).

Zespół z Nowego Sącza nie był faworytem tego spotkania, choć biało czarni marzyli choćby o remisie. Początek meczu to ataki Rakowa. Już w 3 minucie szansę na gola miał Szczepański, ale jego strzał obronił Kozioł. Kilka chwil później na pole karne piłkę dośrodkował Kun, ale strzał Musiolika był niecelny. Zespół Rakowa w pierwszym kwadransie przeważał, a efektem tego był gol. W 14 minucie po rzucie rożnym strzałem głową wynik otworzył Niewulis. Sandecja próbowała odrobić straty, ale strzały Flaszki czy Małkowskiego były zbyt słabe lub nieprecyzyjne. W 29 minucie szansę na drugiego gola mieli gospodarze, ale piłka po uderzeniu Musiolika przeleciała tuż obok słupka. Chwilę później znów Raków zagroził bramce Kozioła, ale piłka po strzale Bartla minęła bramkę Sandecji. Zespół z Nowego Sącza próbował grać z kontry, ale niewiele z tego wynikało.
Po przerwie Sandecja ruszyła, ale gospodarze dobrze się bronili. W 50 minucie piłka po uderzeniu Szczepańskiego trafiła w poprzeczkę. Ale coś odwlecze, to…180 sekund później celnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Domański i zrobiło się 2:0 dla Rakowa. Kolejne minuty meczu, to dominacja Rakowa. W 69 minucie znów strzelał Domański, ale piłkę zablokowała obrona, chwilę później ten sam zawodnik trafił w poprzeczkę. Pod koniec meczu zespół z Nowego Sącza ruszył do ataków, ale strzał Małkowskiego wyłapał bramkarz gospodarzy.
Raków zasłużenie wygrał będąc lepszym zespołem.