Sądeczanki pokazały charakter

Opublikowany przez

W Nowym Sącz doszło do sporej niespodzianki podczas meczu Olimpii z Metraco Zagłębie Lubin, bo remis z utytułowanym rywale z pewnością taką jest.

Olimpia Beskid Nowy Sącz – Metraco Zagłębie Lubin 24:24 (12:13)
Sędziowali: Jakub Czochra i Michał Szpinda (Zamość).
MKS Olimpia-Beskid: Sach, Szczurek – Szabo 7, Rosińska 6, Leśniak 6, Płachta 2, Smbatian 2, Pinda 1, Pożoga, Choromańska.
Metraco Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz – Grzyb 7, Marić 6, Milojević 3, Buklarewicz 2, Wiertelak 2, Jochymek 2, Załęczna 1 Belmas 1.

Po przegranym wysoko meczu w ramach Pucharu Polski chyba nikt nie stawiał na remis, a tak naprawdę były szanse nawet na zwycięstwo. Już dawno sądeccy kibice nie oglądali tak ambitnie i skutecznie grających zawodniczek Olimpii, dla których nie było straconych piłek, a na akcje rywalek odpowiadały tym samym.
Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków sądeckich zawodniczek. Po rzucie Szabo i karnym Leśniak było 2:0. Rywalki natychmiast odrobiły straty, a na tablicy najczęściej widniał remis. Od 10 minuty Zagłębie przyśpieszyło obejmując prowadzenie 9:6. Sądeczanki goniły wynik i po 21 minutach i celnym trafieniu z karnego Leśniak oraz Rosińskiej zespół gości prowadził, ale tylko 11:10, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 12:13. Po zmianie stron na boisku w Nowym Sączu wciąż toczyła się niezwykle zacięta walka. Kiedy jednak w 39 minucie po rzucie Marić Metraco objęło prowadzenie 18:14, a kilka chwil później 20:15 wydawało się, że Olimpia już nie zdoła odrobić strat. Tymczasem Rosińska i Leśniak zaczęły grać skutecznie, a w 47 minucie po celnym trafieniu Szabo było 20:21 dla Metraco. To było spore zaskoczenie dla zespołu gości, który nie potrafił znaleźć skutecznej recepty na tak twardo grające sądeczanki. Im bliżej było końca meczy, tym emocje stawały się większe, mnożyły się faule. W tej walce lepiej radziła sobie Olimpia, która po rzutach Szabo odrobiła straty, w 59 minucie do remisu. Warto podkreślić bardzo dobrą grę w bramce Aleksandry Sach, która obroniła wiele sytuacji sam na sam, a po meczu długo nie potrafiła ukryć radości.
– Cieszę się ogromnie z tego wyniku, ale chyba bardziej z gry – mówiła Lucyna Zygmunt trenerka sądeczanek. – Dziewczyny pokazały charakter. Była szansa nawet na zwycięstwo, ale ten remis też jest niezwykle cenny.