Sandecja na dnie

Opublikowany przez

Stało się to czego obawiano się od dawna. Sandecja znalazła się po raz pierwszy w strefie spadkowej i od razu na dnie, bowiem Pogoń niespodziewanie pokonała Wisłę Płock.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Sandecja Nowy Sącz 1-0 (0-0)
1:0 Adrian Basta 80 (sam.)
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Żółte kartki: Jonatan Straus.
Bruk-Bet Termalica: Jan Mucha – Gabriel Matei, Joona Toivio, Artem Putivtsev, Rafał Grzelak – Martin Miković (82 Bartosz Szeliga), Łukasz Piątek, Mateusz Kupczak, Samuel Stefanik, David Guba (61 Szymon Pawłowski)- Bartosz Śpiaczka (73 Roman Gergel)

Sandecja: Michał Gliwa – Jakub Bartosz, Plamen Krachunov, Dawid Szufryn, Tomasz Brzyski – Adrian Danek (46 Wojciech Trochim), Michal Piter-Bućko, Jakub Grić, Maciej Małkowski (82 Jonatan Straus) – Aleksandar Kolev, Filip Piszczek (61 Adrian Basta).

To nie był dobry, zresztą który to już raz, mecz Sandecji. Piłkarze z Nowego Sącza byli zaskoczeni agresywną grą rywali, a przecież po zmianie trenera w zespole Termalici można się było tego spodziewać. Większość podań zawodników Sandecji była przejmowana przez gospodarzy. Gra się nie kleiła, a „Słoniki” grali swoje. Można mieć pewne zastrzeżenia do sędziego pozwolił na zbyt „twardą” grę zespołowi z Niecieczy. Efektem tego to wizyta Piszczka w szpitalu by nałożyć szwy na rozciętą głowę, to bolesne urazy Danka, Bartosza, Koleva i kilku innych zawodników biało czarnych. Taka gra rywali spowodowała, że gra toczyła si ę głównie na połowie Sandecji. Jednak kilka kontr było groźnych. Znakomitą okazję do zdobycia goli mieli Bartosz, który nie trafił do bramki w dogodnej sytuacji. Sam na sam był Kolev, ale Mucha był lepszy. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Termalica wciąż była zdecydowanie lepsza. Tradycyjnie pod koniec meczu, w 80 minucie przydarzyło się nieszczęście. Piłkę głową niezbyt dokładnie uderzył Gergel, ta trafiła w plecy Bastę i wpadła do bramki Sandecji obok zaskoczonego Gliwy. Gospodarze mogli podwyższyć wynik meczu, ale zabrakło precyzji. Sandecja po raz kolejny zagrał nieskutecznie, choć nie można odmówić piłkarzom odmówić woli walki, ambicji i wielkiej woli odwrócenia losów spotkania.
We wtorek kolejne spotkanie tym razem będzie to Zagłębie Lubin. Z taką grą trudno myśleć o sukcesie. Choć jak mówią optymiści „nadzieja umiera ostatnia”.