W meczu dwóch czołowych drużyn II ligi kobiet lepszą okazały się akademiczki AGH z Krakowa, które zaprezentowały po prostu wyższy, sportowy poziom.

STS Sandecja Nowy Sącz – AGH Kraków 0:3 (20:25, 23:25, 21:25)
STS Sandecja: Rams, Kiławiec, Wojta, Sikora, Drąg, Bogacka, Kosal (libero) oraz Tokarczyk (libero), Bodziony, Janusz, Szczygieł.
AGH: Koperczak, Mastek, Szkodny, Olenderek, Rydzyńska, Wojtunik, Korzeń (libero) oraz Pasiut, Pajda, Pietroczuk, Wajda, Banaś.
Niestety beniaminek II ligi, zespół STS Sandecja nie sprostał rywalkom mimo ambitnej gry. Siatkarki z Krakowa pokazały ile jeszcze czeka pracy na treningach sądeczanki. Problemem zespołu z Nowego Sącza było przyjęcie. Chcąc nieco nadrobić te braki sądeczanki próbowały mocno atakować, ale i to szwankowało. Nie był to dzień zawodniczek z Nowego Sącza.
– W każdym secie „pomagaliśmy” rywalkom naszą kiepską grą – mówi trener sądeczanek Tadeusz Wcześny. – Fatalne przyjęcie, wiele błędy w ataku. W pierwszym i trzecim secie popełniliśmy aż 31 błędów własnych. Tak się nie da grać poprawnie. Inna sprawa, że nie było zawodniczki, która w decydujących momentach spotkania wzięłaby ciężar gry na siebie. Wynik. nie jest zaskoczeniem, natomiast gra mojej drużyny, to spore rozczarowanie. Przed nami kolejne spotkania, a ta lekcja bardzo się przyda.