Tomasz Brzeski wystartował 23 kwietnia w sobotnim finale Pucharu Polski w ski-alpiniźmie (narciarstwo górskie) zajmując 8 miejsce OPEN natomiast w kategorii wiekowej 3 miejsce.

Warunki były ciężkie ze względu na ostatnie skoki temperatury. Trasa przedstawiała się następująco: start dolna stacja kolejki GĄSIENICOWEJ, przez LILIOWE na ŚWINICKĄ PRZEŁĘCZ, zjazd na ZIELONE STAWKI, podejście na PRZEŁĘCZ KARB, zjazd STAW GĄSIENICOWY, podejście na PRZEŁĘCZ ZAWRAT, zjazd do doliny PIĘCIU STAWÓW, podejście na KOZIĄ PRZEŁĘCZ i ostatni zjazd do STAWU GĄSIENICOWEGO i ok.2 km. dobiegu do mety w MUROWAŃCU.

Nie było łatwo – mówi Tomasz Brzeski.  Na każdym ze szczytów były jakieś przeszkody; np. podejście w rakach z powodu mocnego nachylenia stoku i oblodzenia albo tzw. poręczówki do których trzeba było wspinać się specjalnym absorberem. Z powodu braku śniegu trzeba było biegnąć dookoła Stawu Gąsienicowego ok. 1,5 km z nartami wpiętymi w plecak. Tak samo było z dobiegnięciem do schroniska w Murowańcu, gdzie była meta.

Tomek od 2008 roku jest w ścisłej kadrze Polski w ski-alpiniźmie.  Bierze udział we wszystkich imprezach pucharowych Polski.
Każdy Puchar Polski jest kwalifikacją do Mistrzostw Świata i Europy.

Ski-alpinizm jest konkurencją zimową, do której trzeba się bardzo dobrze przygotować w okresie letnim. Głównym treningiem do tego jest zabawa w triathlon na długim dystansie; pływanie, bieg, jazda na rowerze.
Tomek 3 razy brał udział w zawodach ironman, które uważane są za najbardziej prestiżowe zawody triathlonowe na świecie; 2 razy w Pucharze Świata na Majorce i raz w Borównie k / Bydgoszczy w Mistrzostwach Polski.

Wielu kibiców i sympatyków Tomasza Brzeskiego jest pełnych uznania, zwłaszcza, że nie tak dawno bo w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia  uległ  w czasie treningu na Słowacji wypadkowi doznając złamania kości piszczelowej, strzałkowej oraz obojczyka. Pomimo tak krótkiego czasu zdołał się dobrze przygotować i wystartować w ostatniej edycji Pucharu Polski.
(KK)